Rozumiem, że hałas głowów mówienia nieco się rozegrał, gdy wszyscy próbowali być kolejnym ogniem zręcznościowym, jednak stanowią ten album szansę. Tak, istnieje wiele arkadowych atmosfery, a także jakość wokalna, jednak pod tym wszystkim jest coś świeżego. Eklektyczna odmiana. Istnieje praktycznie klimat reggae do melodii, takich jak „Inside a Movie”. W „Do the Vent” jest trochę thashy z pracą na gitarze, która smakuje nieco jak po beatles Paul McCartney. Podobnie jak wtedy jest radosny tupak rekina!
Niezwykle solidne wydanie zespołu Montreal, który tak, współpracował z Arcade Fire.
Sekrety głębin! przez wentylacje hydrotermalne